Witajcie!
Dzisiaj jest tłusty czwartek, a to dobry powód, żeby przygotować słodką przekąskę. Od rana biłem się z myślami - czy mają to być faworki, pączki, a może po prostu coś kupić? I wtedy wpadłem na pomysł potrawy, której smak pamiętam z dzieciństwa - to racuszki. Więc do dzieła!
Potrzebne produkty:
- 30 g drożdży
- 0,5 kg mąki
- 2 jajka
- 420 ml mleka
- cukier (dwie łyżki powinny wystarczyć)
- olej
- sól
Jak to mówią, czas to pieniądz, więc nie zwlekając dłużej wstawiamy mleko na palnik i trochę podgrzewamy. Wrzucamy do niego drożdże, cukier, jajka i dwie szczypty soli oraz wlewamy nie wielką ilość oleju. Co do cukru, to lepiej nie dodawać go za dużo, bo potem ciasto będzie się przypalać. Mieszamy produkty, aż wszystko dobrze się rozpuści.
Do dużej miski wsypujemy mąkę i dodajemy do niej naszą drożdżową miksturę. Mieszamy wszystko do momentu aż składniki się połączą, a powstałe ciasto nie będzie się zbytnio lepić.
Pora przykryć miskę serwetką i odstawić w ciepłe miejsce. Tu na pomoc przyszedł mi piekarnik, który bardzo lekko rozgrzałem. Okazał się świetnym miejscem, bo ciasto nieomal uciekło mi z miski. Po 1,5 godzinie zabrałem się za smażenie racuchów.
Na patelnię wlewamy olej (ja miałem rzepakowy) tak, żeby przykrył dno. Czekamy aż się rozgrzeje i już możemy nakładać ciasto. Jako, że robiłem to pierwszy raz w życiu to nie obyło się bez drobnych kłopotów. Za podpowiedzią Kasi wyposażyłem się w dwie łyżki. Jedną z nich nabierałem ciasto, a drugą, mokrą zsuwałem je na patelnię. Jakoś to szło po chwili racuszki wyglądały tak jak powinny. Smażymy je z obu stron, do czasu aż się zarumienią.
Teraz pozostaje tylko wyciągnąć cukier puder, marmoladę, polewę czekoladową i co, kto tam jeszcze lubi i już można świętować tłusty czwartek. Ciekawe czy tylko w Polsce, co chwilę są jakieś święta?
Życzę wszystkim czytelnikom smacznego i wracam do jedzenia:)
Aha, z podanej przeze mnie ilości produktów wychodzi tyle racuchów, że trzy osobowa rodzina powinna się spokojnie najeść. W razie potrzeby zawsze można wszystko przemnożyć przez dwa lub trzy;)
Racuchy jemy dość często, ale pierwszy raz widzę je w takim ładnym anturazu :-):-)
OdpowiedzUsuńHaha, ja też;) Zabawy z tym było co niemiara.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Panie Tomaszu
OdpowiedzUsuńRewelacja! Uwielbiam racuchy. Wstydzę się przyznać, bo u nas były dzisiaj pączki z masą makową. Bardzo pyszne, ale z piekarni. Za to jutro bardziej ambitnie, pierożki ruskie własnej roboty. Ziemniaki ugotowane. Przed chwilą obrałam ze skórki. Mój syn je uwielbia. Wpadnę jutro zobaczyć co ciekawego u Pana.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę miłego wieczoru.
Basia S.
Witam!
UsuńPani Basiu, ruskie to u nas prawdziwy rarytas szczególnie odsmażane. Niestety danie to jest bardzo czasochłonne... Ostatnio zaprosiliśmy znajomych i umówiliśmy się że zrobimy pierogowe przyjęcie. Było super!
Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Pierogi i wiejski chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym - proste potrawy, a takie pyszne. Ta druga szczególnie sprawdza się na imprezach w plenerze ;)
Usuńps. A tak na marginesie, właśnie przeczytałam, że Gdańsk 30 września obchodzi Święto Pieroga ;) I to już od 11 lat?! :)
Ooo, przegapiłam ten wpis. No to 30 września G-Ż też się dołączy.
UsuńSmakowite te racuchy :) I mimo, że dziś słodkości było, oj było to bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńOj były były:) Dobrze że już się skończyły bo byśmy chyba pękli:)
UsuńŻyczę dobrej nocy.
A na następny (tłusty) wtorek mam coś dla Ciebie szwedzkiego - może się skusisz? :))
OdpowiedzUsuńhttp://www.mojewypieki.com/przepis/semlor
miłego dnia!
Agata
Haha ja się zawsze skuszę na coś słodkiego;)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Przepis pracochłonny (tak się przynajmniej wydaje), ale chyba wart grzechu...
UsuńOj, wart, wart, trzeba powtórzyć, bo cały czas te racuszki za mną chodzą;)
UsuńHa:) Fajny pomysł na Tłusty Czwartek:) Zapomniałam o racuchach, bo staramy się unikać potraw smażonych:) Ale racuszki.. Mniam:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńhmm, a gdyby je tak do piekarnika wrzucić? Muszę sprawdzić;)
Usuńuwielbiam racuszki :) też robiłam w zeszłym tygodniu, ale nie w tłusty czwartek, który planowałam zrobić tu w Dubaju! Mam nadzieję, że uda mi się zorganizować chociaż ostatki. Pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńW Dubaju to musi być egzotyczna potrawa;)
UsuńPozdrawiam serdecznie.